Pomagam ludziom rzucać palenie

Dzisiaj Niepoważnik chciałby zaprezentować Państwu wywiad z Mariuszem W., który w dość nietypowy sposób zarabia na życie, łącząc przyjemne z pożytecznym. Z jednej strony spełnia swoje wyuzdane fantazje erotyczne, z drugiej — pomaga rzucać ludziom palenie. Brzmi niesamowicie? No cóż, taki właśnie jest Mariusz. I może niech on opowie o swoim zawodzie, początkach i paru innych kwestiach.

Z Mariuszem spotykam się w jego dwupokojowym mieszkaniu własnościowym na jednym z nowohuckich osiedli z czasów późnego Gomułki. Mieszkanie urządzone jest skromnie, choć z gustem. — Moja żona Agnieszka zadbała o to — mówi jeszcze zanim włączam magnetofon. Mariusz jest bardzo przeciętny, można powiedzieć: nie wysoki, lecz nie niski, nie brzydzki, ale też nie piękny, z twarzy przeciętny.

Aubrey: Opowiedz nam, co dokładnie robisz. I jak to robisz.

Mariusz: — (uśmiecha się) No cóż, pomagam ludziom rzucać palenie. Jednocześnie jestem chłopcem do bicia. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy mojej znajomej skończyły się fajki, a to było jakieś zadupie i nowych nie było gdzie kupić. Ani sklepu, ani stacji benzynowej, nic. I rzuciła: „Zaraz zacznę bić”. Nie palę, więc nie wiem, jak to jest, toteż spytałem: „I to by ci pomogło?”. Odparła, że nie zastanawiała się. Wtedy trochę żartem zaproponowałem, że może zbić mnie. Popatrzyła na mnie dziwnie. Nie wiedziała wtedy, że lubię ból. Wyjaśniłem jej to, lecz nadal była oporna. Twierdziła, że nie mogłaby zrobić mi krzywdy. Nie pomogło wyjaśnienie, że lubię to. Po kilku godzinach niepalenia zgodziła się. Na szczęście miałem ze sobą skórzany pasek, który mogliśmy wykorzystać. Niestety jej uderzenie było byle jakie. W końcu to olaliśmy, jakoś przemęczyła weekend bez papierosa. Po powrocie pomyślałem, że to mogłaby być dobra terapia dla ludzi, którzy zabijają nerwowość papierosem. Dałem ogłoszenie w Internecie i tak się zaczęło.

No dobrze, ale jak to technicznie wygląda? Ktoś odpowiada na ogłoszenie i co dalej?

— Ogłoszenia były na początku. Często mi zdejmowali je z Internetu. Potem zacząłem być polecany i ogłoszenia były zbędne. Wręcz musiałem grafiki ustalać. Jak wygląda terapia w moim wydaniu? No więc, jak wiadomo, palacze podczas odstawiania papierosów charakteryzują się podniesioną nerwowością. Krzyczą, kopią po meblach, a jednocześnie muszą się powstrzymywać, bo tak nie powinno być. Dzięki mnie nie muszą dusić tego w sobie. Jestem na miejscu. Czasami mam swoje leże, jak pies, niektórzy przypinają mnie np. do kaloryfera, to już różnie, ale jestem pod ręką. Mam swój zestaw narzędzi: pejcz, szpicruta, palcat oraz noga od taboretu. Ponieważ jestem masochistą, uwielbiam być bity różnymi przedmiotami.

Brzmi to bardzo niesamowicie. Miałeś jakichś nietypowych klientów?

— Z racji na specyfikę mojego zawodu każdy klient jest nietypowy, jeżeli zdecydował się wynająć mnie. Omówię może dwoje klientów, którzy najbardziej mnie zaskoczyli. Pierwszą była elegancka pani prezes dużej firmy, która nawet ze mną dusiła w sobie negatywne emocje. No więc dopóki nie urosła w niej jakaś kula wkurzenia, przypinała mi na ciele spinacze do prania. Na całym ciele. Kiedy wybuchała, biła tak, żeby spinacze pospadały. Drugi przypadek to był taki facet o zacięciu militarnym. Do bicia miał taką specjalną deskę powleczoną skórą, z dziurami by poprawić aerodynamikę, z ćwiekami z jednej strony, na szczęście dekoracyjnej strony. Lał tak mocno, wykrzykując przy tym hasła po niemiecku, że musiałem zrezygnować. Poza tym on mnie nie kręcił. Z tego, co wiem, do dziś pali. To moja porażka terapeutyczna.

A co, kiedy ktoś idzie do pracy?

— Na ogół sesje domowe pomagają. Miałem jednego klienta, który zamontował mi czujnik, a sam miał pilota. Kiedy chciał w ciągu dnia zapalić, dzwonił do mnie i wciskał przycisk na pilocie. Musiałem się drzeć strasznie. Na ogół mu to wystarczało za pół paczki.

A co żona Agnieszka na to?

— Myśli, że jestem administratorem sieci komputerowych. Ponieważ uprawiamy seks po ciemku, nie zauważyła, że mam pręgi i siniaki na ciele. Czasami wydaje mi się, że jest trochę ograniczona, ale dobrze gotuje, więc co sobie innej baby będę szukał?

Rozumiem. Życzę wielu sukcesów zawodowych. Dziękuję za rozmowę.

— Proszę. Pozdrawiam czytelników Niepoważnika. Gdybyście nie mogli rzucić palenia i jesteście seksownymi kobietami w wieku 20-40 lat, to dajcie znać.

Dodaj komentarz